Pod znakiem pióra i miecza (cz. I)
Yukio Mishimy droga do chwały
Marek Rostkowski
Yukio Mishima powiedział kiedyś, że praktycznie niemożliwym jest zrozumienie Japonii przez nie–Japończyka. Jego zdaniem ludzie Zachodu próbujący zgłębić specyfikę japońskiej cywilizacji nie doceniają zwykle jej „ciemnej” strony, koncentrując się wyłącznie na „łagodnym” obliczu. Innymi słowy zbyt duży nacisk kładzie się na „chryzantemę” (sztukę), lekceważąc tym samym „miecz” (wojowniczość). Nasz bohater nawiązuje tu naturalnie do książki autorstwa Ruth Benedict pt. Chryzantema i miecz1 traktującej o tradycji Kraju Kwitnącej Wiśni oraz mentalności jego mieszkańców. Mishima chwalił tę pracę nie tylko za dostrzeżenie przez jej autorkę dualizmu znamionującego japońską cywilizację, ale przede wszystkim za zrozumienie jego istoty. Przytoczmy chociaż jeden fragment dla unaocznienia obrazu tego azjatyckiego narodu, jaki maluje Benedict2, a który to obraz znajduje uznanie w oczach japońskiego pisarza. Pisze ona: „Zarówno miecz, jak i chryzantema są częścią tego [Japonii] obrazu. Japończycy w najwyższym stopniu są i agresywni i nieagresywni, tak militarystyczni, jak i estetyczni, zarówno zuchwali, jak i uprzejmi, nieugięci i skłonni do przystosowania się, ulegli i pełni urazy o bycie dyrygowanymi, lojalni i zdradzieccy, odważni i nieśmiali, konserwatywni i przyjaźni wobec nowych kierunków. Niezwykle przejęci są tym, co inni ludzie pomyślą o ich zachowaniu, ale są również owładnięci poczuciem winy, jeśli ludzie nie wiedzą o popełnionym przez nich błędzie. Ich żołnierze są zdyscyplinowani do granic możliwości, ale są także nieposłuszni”3.
Nietrudno się domyśleć, że skoro Yukio Mishima z atencją wypowiadał się o wnioskach, które Amerykanka zawarła na kartach swojej pracy, to siebie samego musiał postrzegać jako idealnie wpasowującego się w ten dualistyczny schemat. I rzeczywiście, patrząc na żywot jednego z bardziej znanych przedstawicieli tego narodu w XX wieku, nie sposób nie dopatrzeć się w nim choćby kilku aspektów wyłuszczonych przez autorkę w Chryzantemie i mieczu.
Okazją do przypomnienia tej nieprzeciętnej postaci jest 40. rocznica śmierci naszego bohatera, którą obchodziliśmy przed kilkunastoma tygodniami.
Kimitaké Hiraoka – bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko – przyszedł na świat 14 stycznia 1925 roku w domu swoich dziadków w Tokio. Jego dziadek i ojciec – odpowiednio Jotarō i Azusa – byli urzędnikami państwowymi, która to profesja cieszyła się w Japonii niezwykłym prestiżem. Z kolei Shizué, tj. matka chłopca, była córką dyrektora szkoły. Tydzień po urodzinach miała miejsce tradycyjna ceremonia nadania imienia4. Natomiast kilka tygodni później, pod pretekstem zagrożonego rzekomo bezpieczeństwa niemowlaka, został on praktycznie odebrany swoim rodzicom. Pochodząca z arystokratycznej rodziny i mieszkająca na parterze babka stwierdziła, że zbyt ryzykowane jest wnoszenie jej wnuka na piętro, gdzie z kolei zamieszkiwali jego ojciec i matka. Z tego powodu umieściła go w swoim pokoju odcinając od ludzi i świata. Nawet jego kontakty z matką zostały bardzo ograniczone, podobnie jak możliwość przebywania na zewnątrz. Tym samym babka stała się depozytariuszką losu Kimitaké. Gdy zaś później pojawiło się jego rodzeństwo, nie znalazło ono u niej specjalnego zainteresowania.
Pobudki kierujące tą kobietą są rozmaicie interpretowane. Zapewne nie bez znaczenia jest fakt, iż wywodziła się ona z rodziny samurajów, a przez swoje małżeństwo weszła do rodziny, której przodkowie byli chłopami nie posiadającymi nawet nazwiska aż do początku XIX wieku. Starała się ona więc być może uszlachetnić niejako tę familię przez odpowiednie ukształtowanie swojego pierworodnego wnuka, z czego też wynikała jej przesadna nadopiekuńczość. Bez względu jednak na powody, za bezsprzeczny wypada uznać fakt, że ten okres swoistej izolacji nie odbił się bez echa na dalszych kolejach losu naszego bohatera.
W roku 1931 Kimitaké rozpoczyna edukację w prestiżowej szkole Gakushu–in powstałej w drugiej połowie XIX wieku jako prywatna instytucja dla dzieci z rodziny imperialnej oraz arystokracji. Oczywiście pierwotnie dostęp do niej zarezerwowany był wyłącznie dla szlachetnie urodzonych. Później jednak jej wrota uchylono także dzieciom wywodzącym się z niższych warstw pod warunkiem zdania odpowiednich egzaminów, z których z kolei zwolnione były dzieci rodzin arystokratycznych. Kimitaké należał do tej pierwszej grupy, ale z testami poradził sobie bez trudności. Wszak już wówczas miał opanowaną sztukę czytania, zaś jako pięciolatek próbował swoich sił literackich komponując swoje pierwsze wiersze.
W wieku 12 lat chłopiec powraca pod opiekę rodziców, a ściślej matki, jako że ojciec w domu bywa dość rzadko z uwagi na swoją pracę. Dostaje on swój własny pokój, w którym zamyka się by pochłaniać literaturę. Choć nie ograniczano mu już możliwości przebywania na świeżym powietrzu, on preferował otoczenie czterech ścian, wśród których spokojnie mógł się oddawać lekturze.
Rok 1937 to dla początkującego pisarza nie tylko czas rozpoczęcia nauki, ale przede wszystkim amatorski – by tak rzec – debiut literacki. W grudniu Kimitaké publikuje czę?? swoich wierszy w?gazetce szkolnego klubu literackiego, kt?rego nieco wcze?niej sam zosta? cz?onkiem. Trzy lata p??niej wszed? w?sk?ad redakcji staj?c si? tym samym jej najm?odszym cz?onkiem w?stuletniej historii klubu. Natomiast ju? w?wieku lat 16 otrzyma? propozycj? zamieszczenia swojej tw?rczo?ci w?prawdziwym pi?mie literackim ?Bungei?Bunka? (?Literatura i?Kultura?). By? on tedy pierwszy uczniem, kt?remu redakcja tego czasopisma kiedykolwiek u?yczy?a swoich ?am. Nie by?o to te? dzie?em przypadku, jako ?e ch?opiec ju? w?wczas pos?ugiwa? si? bardzo bogatym j?zykiem, czym wprawia? w?zdumienie swoich starszych koleg?w. Jeden z?nauczycieli, komentuj?c jego dokonania, okre?li? m?odocianego pisarza mianem ?b?ogos?awionego dziecka staro?ytnej historii?.
Wkr?tce po debiucie przyszed? czas na wyb?r pseudonimu. W?zadaniu tym wspom?g? pocz?tkuj?cego tw?rc? ść swoich wierszy w gazetce szkolnego klubu literackiego, którego nieco wcześniej sam został członkiem. Trzy lata później wszedł w skład redakcji stając się tym samym jej najmłodszym członkiem w stuletniej historii klubu. Natomiast już w wieku lat 16 otrzymał propozycję zamieszczenia swojej twórczości w prawdziwym piśmie literackim „Bungei–Bunka” („Literatura i Kultura”). Był on tedy pierwszy uczniem, któremu redakcja tego czasopisma kiedykolwiek użyczyła swoich łam. Nie było to też dziełem przypadku, jako że chłopiec już wówczas posługiwał się bardzo bogatym językiem, czym wprawiał w zdumienie swoich starszych kolegów. Jeden z nauczycieli, komentując jego dokonania, określił młodocianego pisarza mianem „błogosławionego dziecka starożytnej historii”.
Wkrótce po debiucie przyszedł czas na wybór pseudonimu. W zadaniu tym wspomógł początkującego twórcę jego szkolny nauczyciel Shimizu. Istnieją jednakże pewne niezgodności w ustaleniu genezy imienia i nazwiska, które ostatecznie zostały zaaprobowane. Jeden z biografów Japończyka pisze o braku szczególnego powodu obrania takiej, a nie innej godności oraz że zwyczajnie Kimitaké pragnął imienia składającego się z trzech znaków. Shimizu miał tedy wybrać Yu–ki–o, co korespondowało z innym poetą – Sa–chi–o Ito5. Z kolei autor innej książki6 opowiadającej o życiu naszego bohatera sugeruje, jakoby ten sam nauczyciel zaproponować miał nazwisko Mishima pochodzące od pewnego miasta o takiej właśnie nazwie, znajdującego się pomiędzy górą Fuji a morzem od południa, jako że to stamtąd ponoć najlepiej widoczny jest ośnieżony wierzchołek tejże góry. Natomiast imię Yukio pochodzić by miało od japońskiego słowa yuki oznaczającego śnieg7. Od tamtej pory Kimitaké Hiraoka w zasadzie schodzi ze sceny historii – wyłączając ewentualnie dziedzinę administracyjno–urzędową – a w jego miejsce wkracza Yukio Mishima.
Efektem literackiego debiutu szesnastoletniego ucznia było zaproszenie go do grona grupy Shimizu oraz regularne dostarczanie materiałów do pisma przez najbliższe trzy lata. Mishima bowiem był nie tylko pisarzem zdyscyplinowanym – podobno zawsze, włączając w to wszelkie późniejsze dzieła, kończył zamówione teksty na czas, w przeciwieństwie do wielu innych autorów przedłużających niekiedy w nieskończoność złożenie owoców swojej pracy – ale także twórcą niezwykle płodnym. Do czasu ukończenia szkoły średniej, co nastąpiło w roku 1944, Mishima zdołał napisać 8 nowel, 3 długie eseje o literaturze klasycznej oraz skomponować niewielki tomik wierszy.
Teraz nadszedł czas na wybór przedmiot studiów. Biorąc pod uwagę zainteresowania przyszłego studenta, jego zamiłowanie do twórczości literackiej, jako naturalny kierunek zgłębiania wiedzy jawiła się literatura. Stało się jednak inaczej, ponieważ jego ojciec zwalczał te literackie ciągoty. Ostatecznie skłonił syna do podjęcia studiów prawa niemieckiego na imperialnym uniwersytecie Tōdai w Tokio. Nauka nie trwała jednak zbyt długo z uwagi na trwającą II wojnę światową. Wszyscy studenci zostali wciągnięci do pracy na rzecz wojennej machiny. Mishimie przydzielono pracę w fabryce produkującej samoloty Zero przeznaczone dla kamikaze. Nie pracował on jednak fizycznie – ani tym razem, ani bodaj nigdy później – lecz wraz z piątą częścią swojego „kontyngentu” studentów otrzymał do wykonania rozmaite obowiązki biurowe. Niemniej wciąż wisiało nad nim potencjalne wcielenie do regularnej armii. By jej uniknąć posuwa się on do kłamstwa wobec lekarza wojskowego. W rezultacie zastosowanych wybiegów opatrzony został kategorią zwalniającą go od służby wojskowej.
Po zakończeniu wojny Yukio Mishima powraca na studia, które wraz ze zdaniem egzaminów kończy w listopadzie 1947 roku. Wkrótce też otrzymuje posadę urzędniczą w japońskim Ministerstwie Finansów. Mimo intratnego stanowiska, utrzymuje się na nim zaledwie 9 miesięcy. Tyle bowiem trwają jego zmagania z rozbiciem pomiędzy pracą na etacie a nieustannym procesem twórczym. Nie zarzucił bowiem pisania ani na chwilę zaczerniając atramentem kolejne strony, płacąc za to cenę ograniczania czasu przeznaczonego na sen. Ostatecznie literatura triumfuje. Złożywszy rezygnację, niespełniony nadal pisarz będzie mógł od tej pory w pełni oddać się jedynej prawdziwej w tamtym okresie pasji swojego życia.
Tuż po wojnie jednak twórczość literacka Mishimy nie odbijała się szerokim echem. Pewnym przełomem okazał się być dopiero rok 1949, kiedy to ukazuje się autobiograficzna książka Mishimy pt. Wyznania maski. I to ta publikacja przynosi mu rozgłos czyniąc z niego wręcz gwiazdę pisarstwa. Natomiast już cztery lata później główny wydawca japońskiego pisarza wypuszcza na rynek dzieła zebrane Yukio Mishimy w sześciu tomach. Zaiste niezwykłe to wydarzenie, jeśli weźmie się pod uwagę, że chodzi tu o 28–latka. Jakby tego było mało, kolejny rok przynosi ze sobą powstanie najlepiej sprzedającej się powieści wciąż młodego twórcy, która jednocześnie staje się bestsellerem na rynku japońskim bijąc wszelkie rekordy popularności. Dźwięk fal – która to książka była jedyną napisaną przez Mishimę powieścią miłosną – sprzedała się w ilości ponad 106 tysięcy egzemplarzy. Ponadto została ona nagrodzona oraz zekranizowana, a także wciągnięta na listę standardowych tekstów przez japońskie Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Niedługo po tym oczywistym sukcesie, bo już w roku 1956 wydana zostaje Złota pogoda, za którą autor zostaje uhonorowany nagrodą Yomiuri8. Pozycja ta zatem to kolejny triumf Japończyka umacniający go na pozycji wiodącego pisarza swojego pokolenia. Wiosną następnego roku z kolei Mishima pisze Missteping of Virtue, której wyniki sprzedaży przerosły oczekiwania samego wydawcy. Do końca roku rozeszło się bowiem 300 tysięcy egzemplarzy tej książki.
Mimo owej najwyraźniej dobrej decyzji jeśli chodzi o wybór drogi życiowej, tj. porzucenia kariery urzędniczej na rzecz realizowania się w świecie literackim, słowo pisane przestaje wystarczać Mishimie. Chociaż pisze dużo, a efekty jego pracy wydają się być nadzwyczaj zadowalające, nie odnajduje on już w tym spełnienia. Zwraca się on tedy od intelektu ku elementowi ciała i w wieku 30 lat rozpoczyna intensywne treningi na siłowni. Formowanie ciała staje się tedy niezwykle istotnym elementem jego życia naznaczając wyraźnie jego rozkład dnia.
W międzyczasie Yukio Mishima podróżuje po świecie. Przez pewien czas, tj. zanim poznał smak obcego lądu, prześladowało go pragnienia wyjazdu za granicę. Realizuje to marzenie po raz pierwszy w 1951 roku, a później przychodzą kolejne wojaże. Odwiedza przede wszystkim USA oraz zachodnią Europę. Dotarł jednakże również do Ameryki Południowej, nie wspominając już o krajach azjatyckich. W połowie 1957 roku odbywa swoją kolejną podróż do Stanów Zjednoczonych by promować tam swoją twórczość starając się wykorzystać panujący wówczas boom na japońską literaturę.
Po powrocie do kraju na początku roku 1958, nasz bohater rozpoczyna poszukiwania żony. Najbardziej odpowiadałoby mu małżeństwo zaaranżowane przez rodziny obu stron. Co ciekawe jednak, nie chciał on za żonę kobiety, która byłaby zainteresowana jego twórczością. Ostatecznie wybór pada na córkę malarza – młodszą od niego o ponad 10 lat Yoko Sugiyama. Do pierwszego spotkania między nimi miało dojść w kwietniu, zaś już po dwóch miesiącach zostaje zawarte małżeństwo. Rok później na świat przychodzi córka Noriko, zaś po kilku kolejnych latach rodzi się syn Iichiro.
W roku 1959 na rynku księgarskim ukazuje się 1000–stronicowa powieść Mishimy, która choć sprzedała się w stopniu satysfakcjonującym, to wśród krytyków przyjęta została dość chłodno. Wkrótce tez nastąpił pewien zmierzch popularności Japończyka. Pisane przez niego książki nie budziły już takiego entuzjazmu, jak tytuły wydawane kilka lat wcześniej. Wówczas pisarz postanawia spróbować swoich sił w aktorstwie występując na dużym ekranie. W 1960 roku występuje w filmie Bać się śmierci, w którym wciela się w rolę gangstera. Później gra jeszcze w kilku obrazach, lecz ta sfera kultury pozostaje na marginesie aktywności Mishimy, który wciąż wierny pozostaje literaturze. Choć jego powieści nie są już tak poczytne, to trochę paradoksalnie właśnie w latach 60. widziano go jako niemal pewnego kandydata do zdobycia literackiej Nagrody Nobla. Ostatecznie uhonorowano nią innego przedstawiciela japońskiej nacji9, a Mishima, choć zależało mu na tym prestiżowym wyróżnieniu, musiał zaakceptować porażkę na tym polu.
W tamtym okresie, tj. na przełomie lat 50. i 60., biografowie niedoszłego noblisty upatrują genezy jego „polityczności”. Chodzi tu o jego zwrot czy raczej początki zainteresowania ideą Japonii i jej losami. Do tej pory bowiem wydawał się on bowiem ignorować tę sferę rzeczywistości. A przecież koniec wojny oraz lata powojenne były niezwykle trudne i bolesne dla Kraju Kwitnącej Wiśni, która wszak znalazła się w obozie pokonanych gdzieś za III Rzeszą Adolfa Hitlera i Włochami Benito Mussoliniego. Po podpisaniu kapitulacji Stany Zjednoczone stały się okupantem kraju czterech wysp. W 1946 roku uchwalono napisaną przez Amerykanów konstytucję, w której m. in. stwierdzano, iż cesarz zasiada na tronie z woli narodu, zatem nie jest istotą boską. W 1951 roku został podpisany w San Francisco traktat o bezpieczeństwie między USA i Japonią, który zakazywał tej drugiej posiadania sił zbrojnych, przyzwalając jedynie na siły samoobronne. W 1960 roku nastąpiło odnowienie traktatu, czemu sprzyjały protesty społeczne. Wtedy już jednak nasz bohater nie pozostawał wobec tego obojętny.
Sfera, ku której coraz śmielej spoglądał Yukio Mishima, nie mogła nie odcisnąć piętna na jego twórczości literackiej. Jeszcze w 1959 roku w powieści zatytułowanej Dom Kyoko włożył on w usta jednego z bohaterów takie oto słowa: „My Japończycy musimy ukazać prawdziwą formę naszego imperialnego kraju, w którym suweren i lud są cudownie zjednoczeni. Musimy stać się przykładem wolności, pokoju i szczęścia oraz oświecenia duchowego pożądanego przez każdy naród i każdą rasę na ziemi. Jest naszą niebiańską misją oddanie życia za naszą wiarę w cesarza oraz ochrona powodzenia naszego tronu imperialnego. W tym spoczywa nasza wielkość, nasze piękno”10. Następnie w Po bankiecie pisał o sojuszu władzy i pieniądza, co było kolejnym symptomem „upolitycznienia” pisarza.
Niemniej sui generis erupcją tej nowej perspektywy było napisanie niewielkiego opowiadania pt. Patriotyzm (jap. Yûkoku)11. Jego treść została zainspirowana wydarzeniami z 1936 roku, kiedy to doszło do rebelii w łonie japońskiej armii przeciwko rządowi uznanemu za zdradziecki. Zbuntowani oficerowie postulowali przywrócenie cesarzowi najwyższego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi. Wolą japońskiego suwerena było jednak stłumienie rewolty. Wywrotowcy zostali tedy otoczeni przez towarzyszy broni, którym jednakże oświadczyli, iż jeśli zostanie do nich przysłany cesarski wysłannik z rozkazem zakończenia życia w imię cesarza, ci z radością popełnią seppuku. Władca Japonii odmówił im zaszczytu wizyty swego przedstawiciela, więc rebelianci podjęli walkę. Ostatecznie bunt został stłumiony. Dwóch oficerów dokonało rytualnego samobójstwa, a reszta została stracona.
Z kolei już sama opowieść Mishimy mówi o młodym, 31–letnim poruczniku armii, który miał objąć dowództwo nad grupą przeznaczoną do zdławienia wspomnianej rewolty. Początkowo towarzysze ukrywają przed nim ten fakt z powodu zawarcia przezeń niecałe pół roku wcześniej małżeństwa. Gdy jednak dowiaduje się o wszystkim, oświadcza swojej nowo poślubionej żonie, że woli zakończyć swoje życie, niźli brać udział w ataku na oficerów. Małżonka z kolei wyraża pragnienie dołączenia do niego, co spotyka się z jego akceptacją. W efekcie młody oficer popełnia seppuku, a następnie jego żona podcina sobie gardło. Warto także wspomnieć, że opowieść ta została później przeniesiona na ekran, a w rolę porucznika wcielił się sam Yukio Mishima.
W roku 1966 ukazuje się Głosy umarłych bohaterów, w którym to dziele duchy młodych oficerów odpowiedzialnych za rebelię z lat 30. oraz duchy pilotów kamikaze zarzucają cesarzowi zdradę, którą w ich oczach stanowi jego zrzeczenie się swojej boskości. To pierwsza książka japońskiego pisarza powszechnie interpretowana jako polityczna. Była ona swego rodzaju wstępem do uczczenia pamięci jeszcze innej grupy męczenników. Chodzi tu o opór samurajów z 1877 roku przeciw modernizacji oraz de facto westernizacji Japonii12 i jednoczesnemu obaleniu feudalnego siogunatu, których urzeczywistnieniem była restauracja Meji. Bohaterowie tamtych wydarzeń mieli później posłużyć za wzorce dla postaci obecnych na kartach Płodnego morza Mishimy.
1. R. Benedict, The Chrysantemum and the Sword. Patterns of Japanese Culture, Boston – New York 2005. Książka ta została napisana w 1944 roku na zamówienie rządu amerykańskiego, usiłującego poznać bliżej ten odległy ląd i jego kulturę by przewidzieć reakcję Japończyków, ewentualny opór i jego skalę wobec liberalnych zmian, które USA zamierzało wprowadzić w kraju czterech wysp.
2. Co ciekawe Ruth Benedict nigdy nie była w Japonii, nie znała języka japońskiego a w swych badaniach opierała się wyłącznie na literaturze w tłumaczeniu oraz relacjach nielicznych Japończyków przebywających w tamtym czasie na terenie Stanów Zjednoczonych. Jej spostrzeżenia jednak musiały okazać się odpowiadające prawdzie, skoro zostały pozytywnie ocenione przez syna Japonii – Yukio Mishimę.
3. R. Benedict, The Chrysantemum…, op. cit., s. 2–3.
4. „Wieczorem siódmego dnia niemowlę zostało ubrane w bieliznę z flaneli i kremowego jedwabiu oraz kimono o jedwabnej przepasce z nakrapianym wzorem. W obecności zgromadzonych domowników mój dziadek nakreślił moje imię na pasku ceremonialnego papieru i umieścił go na stojaku ofiarnym w tokonoma”. Tak dzień ten opisuje sam Mishima w swoich autobiograficznych Wyznaniach maski. Zob. Y. Mishima, Confessions of a Mask, London–Glasgow–Toronto–Sydney–Auckland 1986, s. 10.
5. J. Nathan, Mishima. A Biography, Tokyo 1975, s. 39.
6. Warto odnotować, że obaj autorzy znali Mishimę osobiście.
7. H. S. Stokes, The Life and Death of Yukio Mishima, New York NY 2000, s. 66.
8. Yomiuri Bungaku Shō czyli Nagroda Literacka Yomiuri, którą od 1948 roku przyznaje grono pisarzy, poetów, krytyków i literaturoznawców za osiągnięcia na płaszczyźnie tworzenia kultury narodowej.
9. Wyróżnionym pisarzem został urodzony w 1899 roku w Osace Yasunari Kawabata, który był zresztą przyjacielem Mishimy. Nagrodę przyznano w 1968 roku. Kawabata popełnił samobójstwo 4 lata później.
10. Cyt. za: J. Nathan, Mishima …, op. cit., s. 162.
11. W Polsce utwór ten ukazał się najpierw jako Miłość i śmierć („Literatura na Świecie” 1970, nr 8) a później jako Umiłowanie ojczyzny (Tydzień świętego mozołu, Warszawa 1989).
12. Owe wydarzenia z drugiej połowy XIX wieku stały się także kanwą dla nakręconego przed kilkoma laty hollywoodzkiego obrazu „Ostatni Samuraj”.