Powieść inicjacyjna

Adam Danek

W mniemaniu człowieka nowoczesnego literatura spełnia tylko jedną funkcję: rozrywki. A to i tak przy założeniu, że w ogóle po nią sięga, zamiast, jak oświecona przez masową edukację większość, ograniczać swą strawę duchową do gazet i telewizji. Nie przypuszcza on, by książki mogły służyć do czegoś więcej, niż do zabicia czasu, niż tylko do przyjemnego oderwania myśli od własnego życia – nudnego, naznaczonego brakiem poczucia sensu i celu, czyli typowego dla „rozwiniętych” i „cywilizowanych” społeczeństw.

A przecież jeszcze nie tak dawno twórcy głosili, że literatura piękna, w tym i ta jej gałąź, która nosi nazwę beletrystyki, ma realizować zadania społeczne, narodowe, intelektualne, wychowawcze, duchowe. Jeżeli weźmiemy w nawias tę różnorodność programów, według autorytatywnych opinii jej teoretyków i zarazem praktyków, literatura miała zatem wskazywać człowiekowi właściwą drogę życia i zachęcać do jej wyboru.

Literatura stanowi dla czytelnika nie tylko źródło wartości estetycznych, ale także źródło idei – i nie należy lekceważyć roli, jaką odgrywa na tej płaszczyźnie beletrystyka. Utwory literackie bowiem na ogół oddziałują na wyobraźnię człowieka znacznie sugestywniej, niż traktaty filozoficzne czy polityczne. W tym kontekście nie zaskakuje fakt, że na ukształtowanie się filozofii René Guénona – ukierunkowanej na ponowne odkrycie1 archaicznych i dawno przez ludzi zapomnianych fundamentów bytu – wywarła lektura beletryzowanej książki podróżniczej Ferdynanda Ossendowskiego Ludzie, zwierzęta, bogowie (1922)2.

Inspirująca i kierunkująca rola beletrystyki dotyczy także wyboru inicjacyjnej drogi życia – via purgativa, illuminativa, unitiva3 – tej właśnie, którą wskazywał m.in. Guénon. Ukształtował się nawet gatunek utworu literackiego, który miał ukazywać ją czytelnikom i zachęcać do wkraczania na nią: powieść inicjacyjna.

Kompozycja fabularna powieści inicjacyjnej posiada szereg charakterystycznych elementów. Pierwszy z nich to postać głównego bohatera: profana, stopniowego stającego się adeptem, z którym czytelnik może utożsamić siebie, towarzysząc mu w jego podróży. Zawiązanie akcji następuje zazwyczaj, gdy – przypadkiem lub działając celowo – bohater powieści natrafia na ślad pewnej tajemnicy. By zdjąć z niej zasłonę, musi przebyć niebezpieczną drogę. Fabuła powieści przedstawia kolejne próby i poziomy wtajemniczenia, jakie przechodzi, gdy podąża tą drogą, wiodącą do poznania sekretu. Szczeble inicjacji mogą być w niej opisane bezpośrednio albo zakamuflowane jako wydarzenia innego rodzaju, tak, by czytelnik musiał domyślić się właściwego, ukrytego sensu przedstawionej historii, zidentyfikować ezoteryczną warstwę fabuły pod osłoną symboli. Wśród momentów inicjacyjnych pojawiających się w fabule powieści może znaleźć się pozorna śmierć, jaką przeżywa bohater, albo też katabaza (κατάβασις) – zejście bohatera do świata podziemnego, z którego następnie wychodzi on przemieniony lub też wynosi stamtąd ukrytą tam wiedzę o sprawach przed ludźmi zatajonych.

Pierwszą powieścią, którą można uznać za inicjacyjną, jest „Żywot Apolloniusza z Tiany”, napisany w ośmiu księgach przez greckiego literata Flawiusza Filostratosa II z Lemnos, zwanego Ateńczykiem (ok. 170 – przed 249). Utwór przedstawia życie i dzieła Apolloniusza (ok. 40–120) – neopitagorejskiego filozofa i maga, otoczonego po śmierci heroiczną legendą, a w późnym cesarstwie rzymskim przeciwstawianego Chrystusowi przez wyznawców starych helleńskich kultów. Opisuje szczegółowo jego życiową drogę od filozoficznego oświecenia w małoazjatyckim sanktuarium boga Asklepiosa Sotera, przez kapłańską, wróżbiarską i uzdrowicielską praktykę w świątyni, nauki pobierane u gymnosofistów („nagich mędrców”) – ascetów z Etiopii, podróż do Indii na świętą górę braminów i dokończenie nauk pod kierunkiem ich mistrza, po mnogie przykłady cudotwórstwa i innych nadprzyrodzonych czynów, których następnie dokonał. W powieści pojawia się m.in. motyw katabazy: w Lebadei w krainie Beocja Apolloniusz zstąpił do wyroczni boga Trofoniosa w podziemnej grocie, gdzie przebywał przez siedem dni, rozmawiając z bogiem o filozofii pitagorejskiej, po czym wyniósł stamtąd księgę o poglądach Pitagorasa, która potem trafiła do biblioteki cesarza Hadriana w Antium pod Rzymem4.

Badacze literatury nierzadko opatrują powieść inicjacyjną mianem „powieści okultystycznej” – niezbyt słusznie, ponieważ redukują w ten sposób ścieżkę inicjacyjną do okultyzmu, tj. do niskich, zazwyczaj motywowanych egoistycznie i często chaotycznych form poszukiwania mocy. Do nurtu tego zaliczano m.in. znakomitą powieść Golem (1915) autorstwa pisarza–ezoteryka Gustawa Meyrinka (1868–1932)5. Niewątpliwie należałoby do niego zaliczyć autobiograficzną powieść Talizman różokrzyżowca (1925), której autorem był inny poszukiwacz wiedzy tajemnej, Rudolf von Sebottendorff (właśc. Adam Glauer, 1875–1945)6. Utworów tego rodzaju nie brakowało również w literaturze polskiej, by przywołać takie powieści inicjacyjne („okultystyczne”), jak Wampir (1911) Władysława Reymonta7, Miranda (1924) Antoniego Lange8 czy Salamandra (1924) Stefana Grabińskiego9.

Z uwagi na zawarte w fabule elementy sensacji, cudowności (gr. thaumata) i niezwykłości (motywy paradoksograficzne) powieść inicjacyjna stanowi atrakcyjną lekturę także dla zwyczajnego czytelnika, który nie zwraca uwagi na jej głębsze przesłanie i widzi w niej tylko wciągającą opowieść o czysto przygodowym charakterze. Można przytoczyć liczne przypadki stosowania przez autorów literatury popularnej motywów fabularnych charakterystycznych dla powieści inicjacyjnej w oderwaniu od głębszego podłoża ideowego, a tylko dla uatrakcyjnienia lektury czytelnikowi. Jednym z bardziej znanych jest powieść Julesa Verne’a Podróż do wnętrza Ziemi (1864)10, której bohaterowie, podążając za zaszyfrowanymi wskazówkami pozostawionymi przez szesnastowiecznego islandzkiego alchemika, odnajdują drogę wiodącą do świata podziemnego (motyw katabazy). Nawet jednak w takim przypadku motywy te mogą działać jak odsyłacze do pewnych głębszych treści i przeżyć, ponieważ jak zauważył Mircea Eliade, literatura popularna nieświadomie powiela w swoich fabularnych schematach prastare archetypy mityczne, które dzięki niej nadal realizują swe funkcje nawet w odartym z sakralności świecie: „Kino, ta ‘fabryka snów’, wykorzystuje niezliczone motywy mityczne, na przykład: walka herosa z potworem, walki i próby inicjacyjne, wzorcowe postacie i obrazy (‘dziewczyna’, ‘heros’, krajobraz rajski, ‘piekło’ itd.). Ba, sama czynność czytania spełnia funkcję mitologiczną: nie tylko zastępuje opowiadanie mitu praktykowane w społecznościach archaicznych i literaturę przekazywaną w formie oralnej – żywą dziś jeszcze w społecznościach wiejskich Europy – lecz przede wszystkim oferuje współczesnemu człowiekowi możliwość ‘wyjścia z czasu’, jak to wcześniej czyniły mity. Niezależnie od tego, czy człowiek współczesny ‘zabija’ czas, czytając kryminały, czy też wchodzi w obce mu pod względem czasu uniwersum jakieś powieści, lektura pozwala mu wyjść z czasu, w którym żyje jako indywiduum i włączyć się w inne rytmy – pozwala mu żyć w innej ‘historii’”.11

Czytajmy powieści inicjacyjne i zachęcajmy do tego innych. Przypominajmy je czytelnikom, jeśli zostały zapomniane. Zwłaszcza dawajmy je do lektury tym, którzy szukają rzeczywistości odmiennej od „tego świata” i mogą dać się nakierować na ścieżkę wiodącą ku poznaniu Tradycji.


1. Choć lepszy byłby chyba termin „odpomnienie”, zaczerpnięty z platońskiej tradycji filozoficznej.

2. Zbigniew Mikołejko, Mity tradycjonalizmu integralnego. Julius Evola i kultura religijno–filozoficzna prawicy, Warszawa 1998, s. 45 (przyp. 93). Według samego Guénona szczególnie zainspirowało go zawarte w książce Ossendowskiego „twierdzenie o istnieniu pewnego świata podziemnego, którego odgałęzienia rozciągają się wszędzie, pod kontynentami i również pod oceanami, za pośrednictwem jakiego ustaliły się niewidzialne powiązania pomiędzy wszystkimi regionami ziemi” (tamże).

3. „Drogi oczyszczenia, oświecenia, jedności”. Rudolf Otto, Mistyka Wschodu i Zachodu. Analogie wyjaśniające jej istotę, przeł. Tomasz Duliński, Warszawa 2000, s. 41.

4. Flawiusz Filostratos, Żywot Apolloniusza z Tiany, przeł. Ireneusz Kania, Kraków 1997, passim.

5. Gustav Meyrink, Golem, przeł. Antoni Lange, Kraków 2004.

6. Zob. Eduard Gugenberger, Czarni cudotwórcy, przeł. Barbara Niedźwiecka, Warszawa 2004, s. 75–88.

7. Władysław St. Reymont, Wampir, Kraków 2003. Rzadko pamięta się o zainteresowaniach Reymonta światem ponadnaturalnym. Tymczasem w młodości pisarz ten miał kontakty z kręgami polskich i europejskich spirytystów (Barbara Koc, Reymont. Opowieść biograficzna, Warszawa 2000, s. 26–28). O zainteresowaniach takich świadczy też jego obecność w 1894 r. na zjeździe Towarzystwa Teozoficznego w Londynie, gdzie zetknął się z czołowymi postaciami tego ruchu, pułkownikiem Henrym Olcottem i Annie Besant (tamże, s. 43). W międzyczasie Reymont poważnie rozważał rozpoczęcie nowicjatu w klasztorze OO. Paulinów na Jasnej Górze (tamże, s. 28–29). W seansach spirytystycznych brał udział także jako dojrzały mężczyzna (tamże, s. 160). Równie rzadko pamięta się, iż Wampir należy do największych sukcesów pisarskich Reymonta. Powieść zyskała popularność m.in. w Niemczech, gdzie miała kilka wydań, a w 1915 r. do kin w Wiedniu wszedł oparty na niej film (tamże, s. 156).

8. Antoni Lange, Miranda, Kraków 2002. Antoni Lange (1863–1929) – polski poeta, prozaik i dramaturg. W swej twórczości literackiej inspirował się filozofią orientalną, filozofią epoki Romantyzmu, naukami tajemnymi. Inspiracje te uwidaczniają się m.in. w jego najwybitniejszym dziele poetyckim – tomie poezji Rozmyślania (1906), a także w cyklach wierszy Sonety wedyckie, Deuteronomion, czyli PowtórzenieLogos. Do jego ważniejszych dzieł należą ponadto powieści Zbrodnia (1907), Stypa (1911), Elfryda (1911) i Miranda (1924) oraz tom opowiadań W czwartym wymiarze (1912). Przekładał na język polski sakralne teksty Orientu, wydane następnie w zbiorze Dywan wschodni. Wybór arcydzieł literatury egipskiej, asyrobabilońskiej, hebrajskiej, arabskiej, perskiej i indyjskiej (1921).

9. Stefan Grabiński, Salamandra. Cień Bafometa, Kraków 1980. Stefan Grabiński (1887–1936) – poeta, prozaik i dramaturg. Twórca literatury grozy, dla swego talentu nazywany często „polskim Edgarem Allanem Poe”. W swoich utworach wykorzystywał motywy zaczerpnięte z nauk tajemnych. Autor m.in. zbiorów nowel: Z wyjątków. W pomrokach wiary (1909), Demon ruchu (1910), Szalony pątnik (1920), Niesamowita opowieść (1922), Księga ognia (1922), Namiętność (1930) oraz powieści: Salamandra (1924), Cień Bafometa (1926), Klasztor i morze (1928), Wyspa Itongo (1936).

10. Na uwagę zasługują zwłaszcza powojenne polskie wydania tej powieści, ozdobione ilustracjami wybitnego „mrocznego” grafika Daniela Mroza (1917–1993). Zob. np.: Juliusz Verne, Wyprawa do wnętrza Ziemi, przeł. Ludmiła Duninowska, Poznań 1990.

11. Mircea Eliade, Sacrum i profanum. O istocie religijności, przeł. Robert Reszke, Warszawa 1999, s. 170. W innym miejscu: Do podobnych wniosków skłania nas analiza powieści kryminalnych: z jednej strony przedstawiają one typową walkę Dobra ze Złem, Bohatera (= detektywa) z przestępcą (współczesne ucieleśnienie Demona), z drugiej zaś ich czytelnik za sprawą nie uświadamianych mechanizmów projekcji i utożsamienia uczestniczy w dramacie i tajemnicy, ma wrażenie, że jest osobiście uwikłany w działania paradygmatyczne, to znaczy niebezpieczne i „heroiczne”. Tenże, Aspekty mitu, przeł. Piotr Mrówczyński, Warszawa 1998, s. 183.