Jakość oraz ilość

René Guénon

Jakość oraz ilość uznaje się dość powszechnie za pojęcia komplementarne, mimo iż głębokie znaczenie tej komplementarności często dalekie jest od zrozumienia, jej powód leży zaś w ‘biegunowej’ korespondencji, o której mowa była we wstępie do niniejszej książki. Ta pierwsza ze wszystkich kosmicznych dualności stanowi punkt wyjścia, ponieważ usytuowana jest u samego początku wszelkiej egzystencji lub uniwersalnej manifestacji, która nie byłaby bez niej w żaden sposób możliwa: zgodnie z doktryną hinduską jest to dualność Puruszy i Prakriti, lub używając innej terminologii, dualność ‘esencji’ oraz ‘substancji’. Oba człony traktować należy jak uniwersalne zasady i dwa bieguny wszelkiej manifestacji; na innym poziomie jednak, czy raczej na różnych poziomach (ponieważ poziomów jest wiele, odpowiadających mniej lub bardziej wyszczególnionym domenom, które rozpatrywać można w obrębie uniwersalnej manifestacji), oba pojęcia wykorzystać można w sposób analogiczny i w sensie relatywnym dla określenia tego, co odpowiada dwóm zasadom, lub w bezpośredni sposób je reprezentuje, w odniesieniu do konkretnego, mniej lub bardziej ograniczonego poziomu manifestacji. Można zatem mówić o esencji i substancji w odniesieniu czy to do świata, tj. do stanu egzystencji zdeterminowanego przez pewne, szczególne uwarunkowania, czy też do istoty traktowanej jako oddzielna całość, czy nawet do każdego ze stanów tej istoty, tj. do jej manifestacji w każdym ze stopni egzystencji; w tym ostatnim przypadku zachodzi oczywiście korespondencja pomiędzy tym, co esencja i substancja reprezentuje w mikrokosmosie oraz tym, co reprezentują one z makrokosmicznego punktu widzenia w świecie, w którym zachodzi manifestacja danej istoty; innymi słowy, są one jedynie partykularyzacjami relatywnych zasad będących determinacjami uniwersalnej esencji i substancji w relacji do warunków świata.

W tym relatywnym sensie, szczególnie w odniesieniu do poszczególnych istot, esencja i substancja są tym samym co ‘forma’ i ‘materia’ scholastycznej filozofii; lepiej jednak unikać wykorzystywania tych ostatnich pojęć, ponieważ, niewątpliwie za sprawą niedoskonałości języka łacińskiego w tej kwestii, przekazują one wyrażane idee dość nieprecyzyjnie (1), oraz stały się współcześnie jeszcze bardziej niejednoznaczne za sprawą całkiem innego znaczenia przypisywanego im w mowie potocznej. Stwierdzenie, iż każda zamanifestowana istota złożona jest z ‘formy’ oraz ‘materii’ równa się stwierdzeniu, że jej egzystencja z konieczności wywodzi się jednocześnie z esencji i substancji, w związku z czym w każdej istocie jest coś korespondującego zarówno z jedną, jak i drugą z owych zasad, w ten sposób, iż istota jest swego rodzaju rezultatem ich połączenia, lub mówiąc ściślej, rezultatem akcji wywartej przez zasadę aktywną, Esencję, na zasadzie pasywnej, Substancji; i jeśli rozważania ograniczyć do szczególnego przypadku pojedynczych istot, konstytuujące je ‘forma’ i ‘materia’ są tym samym, co tradycja hinduska określa mianem nāma oraz rūpa. Jeżeli już jesteśmy przy temacie zgodności pomiędzy różnymi terminologiami, być może incydentalnie pomagając niektórym osobom w przełożeniu podanych wyjaśnień na język, który jest im bliższy, warto wspomnieć, iż esencji i substancji odpowiadają również arystotelejskie określenia ‘aktu’ i ‘potencji’. Pojęcia Arystotelesa mają szersze zastosowanie niż pojęcia ‘formy’ i ‘materii’, ostatecznie jednak do tego samego sprowadza się powiedzenie, że w każdej istocie zachodzi połączenie aktu z potencją, ponieważ akt jest w niej tym, co partycypuje w esencji, zaś potencja jest tym, co partycypuje w substancji; czysty akt i czysta potencja nie mogą istnieć w obrębie manifestacji, ponieważ są prawdziwymi odpowiednikami uniwersalnej esencji oraz substancji.

O ile powyższe zostało poprawnie zrozumiane, możemy mówić o Esencji oraz Substancji naszego świata, tj. świata będącego domeną istot ludzkich, i zgodnie ze szczególnymi warunkami określającymi ten świat powiedzieć można, że zasady te jawią się w nim odpowiednio w aspektach jakości i ilości. Odnośnie jakości jest to oczywiste, ponieważ esencja jest pryncypialną syntezą wszelkich cech przynależnych istocie i czyniących ją tym, czy jest, oraz ponieważ cechy i jakości są w istocie synonimiczne: można też zauważyć, iż jakość, rozważana jako treść Esencji, jeśli można użyć takiego określenia, nie jest ograniczona wyłącznie do naszego świata, lecz poddać ją można transpozycji uniwersalizującej jej znaczenie. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, ponieważ Esencja reprezentuje wyższą zasadę; niemniej w każdej takiej uniwersalizacji jakość przestaje być korelatem ilości, ponieważ ilość w odróżnieniu od jakości jest ściśle powiązana ze szczególnymi warunkami naszego świata; co więcej, z teologicznego punktu widzenia, czy to nie jakość wiązana jest w pewien sposób z samym Bogiem gdy mowa jest o jego atrybutach, podczas gdy zupełnie nie do pomyślenia byłaby próba przypisania mu jakiejkolwiek determinacji ilościowej? (2) Być może mogłoby tutaj pojawić się zastrzeżenie, że Arystoteles zalicza zarówno jakość, jak i ilość do swoich ‘kategorii’, będących jedynie szczególnymi trybami bytu, nie zaś z nim koekstensywnymi. Czyni on tak jednak bez dokonania wspomnianej wcześniej transpozycji, dla której zresztą nie ma potrzeby, ponieważ jego ‘kategorie’ związane są wyłącznie z naszym światem i jego warunkami, tak iż jakość nie może być tutaj rozumiana inaczej niż w sensie bliskim naszemu indywidualnemu stanowi, w którym to sensie, jak wyjaśniono wcześniej, jawi się ona jako korelat ilości.

Warto również zauważyć, że scholastyczna ‘forma’ jest odpowiednikiem arystotelejskiego είδος i że to ostatnie słowo wykorzystywane jest również w znaczeniu ‘gatunku’, który jest w istocie naturą lub esencją wspólną nieokreślonej ilości osobników. Natura gatunku należy do porządku czysto jakościowego, ponieważ jest prawdziwie ‘niepoliczalna’ w ścisłym tego słowa znaczeniu, tj. niezależna od ilości, będąc niepodzielną i pełną w każdym osobniku danego gatunku i nienaruszalną przez ilość tych osobników, nie mają też wobec niej zastosowania pojęcia ‘plus’ oraz ‘minus’. Co więcej, είδος jest etymologicznie ‘ideą’, nie tylko we współczesnym znaczeniu psychologicznym, ale i ontologicznym, bliższym niż się to zazwyczaj przypuszcza znaczeniu platońskiemu, ponieważ jakiekolwiek prawdziwe różnice mogą istnieć pod tym względem pomiędzy koncepcjami Platona i Arystotelesa, zostały one, jak to często się zdarza, w dużym stopniu wypaczone przez ich stronników i komentatorów. Platońskie idee są również esencjami; Platon daje wyraz przede wszystkim aspektowi transcendentnemu, natomiast Arystoteles aspektowi immanentnemu, lecz nie oznacza to niezgodności; niezależnie od wszelkich konkluzji wywodzonych w duchu ‘systematycznym’, jest to tylko kwestia różnicy poziomu; w każdym razie, rozpatrują oni zawsze ‘archetypy’ lub esencjalne zasady rzeczy, które to zasady reprezentują to, co nazwać można jakościową stroną manifestacji. Ponadto, platońskie idee, pod innym mianem i poprzez bezpośrednie pokrewieństwo, są tym samym co pitagorejskie liczby; pokazuje to w sposób jasny, że choć pitagorejskie liczby są, jak wspomniano, nazywane liczbami za sprawą analogii, nie są one w żaden sposób liczbami w zwykłym, ilościowym tego słowa znaczeniu; w przeciwieństwie do tego są one czysto jakościowe, odpowiadając w sposób odwrotny po stronie esencji temu, czym liczby kwantytatywne są po stronie substancji (3).

Z drugiej strony, gdy św. Tomasz z Akwinu stwierdza, iż numerus stat ex parte materiae, mówi on o liczbie kwantytatywnej, potwierdzając tym samym decydująco, że ilość ma bezpośredni związek z substancjalną stroną manifestacji. Wykorzystano tutaj słowo ‘substancjalność’, ponieważ materia w jej scholastycznym znaczeniu nie jest w żadnym razie tym samym, co ‘materia’ w rozumieniu współczesnych fizyków, będąc właściwie ‘substancją’, czy to w znaczeniu relatywnym, jak w korelacji z formą i w odniesieniu do poszczególnych istot, czy też, gdy rozważana jest materia prima, jako pasywna zasada uniwersalnej manifestacji, tj. czysta potencjalność i odpowiednik Prakriti w doktrynie hinduskiej. Jednak gdy tylko poruszana jest kwestia ‘materii’, w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa, wszystko staje się szczególnie niejasne i zagmatwane, niewątpliwie nie bez przyczyny (4); stąd też, choć możliwym było podanie odpowiedniego wyjaśnienia relacji pomiędzy jakością i esencją bez nadmiernej rozwlekłości wywodu, niezbędnym będzie pogłębienie kwestii relacji pomiędzy ilością i substancją w celu zaprezentowania przejrzystego obrazu różnych aspektów przyjmowanych przez Zachodnią koncepcję ‘materii’ nawet przez świtem współczesnej dewiacji, w której słowo to odegrało tak wielką rolę; należy tak postąpić tym bardziej, iż kwestia ta leży w pewnym sensie u samych korzeni głównego tematu niniejszego studium.


  1. Słowa te tłumaczą w dość niesatysfakcjonujący sposób greckie terminy είδος oraz ϋλη, wykorzystane w tym samym sensie przez Arystotelesa. Powrócimy do tych pojęć w dalszej części pracy.
  2. Można mówić o Brahma saguna, lub ‘kwalifikowalnym’, lecz w żadnym wypadku nie może być mowy o Brahmanie ‘kwantyfikowalnym’.
  3. Można tutaj zauważyć, że imię istoty, o ile jest wyrażeniem jej esencji, jest liczbą rozumianą w tym jakościowym znaczeniu; zachodzi tutaj bliski związek pomiędzy koncepcją pitagorejskich liczb - oraz, konsekwentnie, platońskich idei - a sanskryckim słowem nāma, określającym esencjalną stronę istoty.
  4. Odnośnie esencji i substancji zaznaczyć trzeba, że scholastycy często tłumaczą słowem substantia greckie słowo ούσία, które w przeciwieństwie do tego oznacza właściwie i literalnie ‘esencję’, co przyczynia się w niemałym stopniu do wzrostu pojęciowego zamieszania; stąd też określenia takie jak ‘substancjalna forma’, by podać jeden przykład, które to wyrażenie jest bardzo źle dostosowane do przekazywania idei tego, co rzeczywiście stanowi esencjalną stronę istoty, nie zaś jej stronę substancjalną.


(źródło: R. Guénon, The Reign of Quantity & the Signs of the Times, Hillsdale NY 2004
tłum. z ang. KS)